Carlo Cudicini miał wypadek!

Na motorze. Ma złamane obydwa nadgarstki i pękniętą miednicę. Ciacha, drżąc z niepokoju, życzą jak najszybszego powrotu do zdrowia.  

A jest czego życzyć, bo złamanie ręki to dla bramkarza przecież mały dramat. Rehabilitacja grającego obecnie w Tottenham Hotspur Carlo może potrwać całkiem sporo czasu.

Do wypadku, w którym uczestniczył Cudicini na motocyklu i niezidentyfikowany, acz już przez nas przeklęty Ford Fiesta, doszło wczoraj w Londynie. Tuż po wydarzeniu piłkarz został przewieziony do szpitala.

Miejmy jednak nadzieję, że to wszystko nie jest bardzo poważne i Włoch wróci do gry jak najszybciej. Zawsze miałyśmy do niego niewypowiedzianą słabość i uczucie miękkości w kolanach pod jego spojrzeniem, bez względu na upływający czas  - ten były bramkarz Chelsea ma już 36 lat, kiedy to się stało? - i fakt, że potrzeba głośnego, nawet takiego rodzaju wydarzenia, żeby znów było o nim słychać.

Tym bardziej: zdrowiej nam, Carlo. A wszystkim motocyklistom życzymy dużej rozwagi na drodze. Amen.

Copyright © Agora SA