Na dobry początek dnia: to się nazywa doping

Postulujemy o to, by każdy mecz i każde trybuny wyglądały tak, jak te w czasie wczorajszego meczu wiedeńskiego Rapidu (którego to dzielni kibice właśnie raczyli się w hołdzie drużynie pozbyć ubrań) i Celtiku w Glasgow. Drodzy fani futbolu płci męskiej - idźcie w ślady Austriaków!

Inna sprawa, że tak fantastyczny doping Rapidowi pomógł tylko połowicznie, jako że ekipa z Wiednia z Celtikiem zaledwie zremisowała 1:1. Z drugiej strony, ze względu na spowinowacenie ze szkocką brygadą przez Artura Boruca, dzięki temu nie musimy ani nienawidzić, ani politowania czuć do tych nagich przystojniaków. I wilki syty, i owca cała, i ciała rozebrane. Byle tak częściej.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.