Ciacho czy nieciacho: Rene Adler

Czyli nowy główny bramkarz reprezentacji Niemiec.  

Możemy ich nie lubić, możemy przeklinać polskiego do nich pecha czy też ''klątwę'', może nas czasem denerwować wiecznie powodzenie, a przy tym niczym niezmącony spokój i niemiecka precyzja, ale jednemu nie zaprzeczymy - piłkarze z kraju naszych zachodnich sąsiadów to wielcy przystojniacy. Rośli, silni, płowołosi, o niebieskich oczach - niejedna z nas dostaje na ich widok lżejszych lub poważniejszych palpitacji.

Jednym z nich jest - naszym zdaniem - Rene Adler, który w najbliższych meczach reprezentacji Niemiec będzie pełnił rolę głównego bramkarza (Robert Enke, którego zastępuje, przechodzi właśnie jakąś ciężką infekcję natury żołądkowej, która wykluczy go ponoć ze spotkania 10 października i być może kolejnych). Jak dla nas - całkiem przyjemny wybór, 191 centymetrów wzrostu i magnetyczne spojrzenie to atrybuty, obok których nigdy nie przechodziłyśmy obojętnie. Same jednak już kiedyś zwróciłyśmy uwagę , że Rene ma w sobie coś z ptaka nieokreślonego gatunku, ale może tylko się mylimy?

Pozwólmy zatem zadecydować Wam, dziewczęta. Co sądzicie o nowym golkiperze naczelnym w niemieckiej kadrze? Do schrupania czy do kitu?

Rene Adler - ciacho czy nieciacho?
Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.