Strzelaniny, pościgi, krew, pot łzy i liga francuska czyli najlepsze fotki z piłkarskiego weekendu

Kolorowy wir zdarzeń niczym w kalejdoskopie przetaczał się w ten weekend przed naszymi oczyma. I choć Barcelona zaczęła w piątek nieco sennie, to potem emocje rosły lawinowo, a akcja obfitowała w wybuchy radości, gorzkie łzy, dramatyczne momenty i mrożące krew w żyłach sceny.  

Strzelaniny

***Miały miejsce w Anglii - gdzie Kanonierzy wprawdzie zaczęli - jak na nich przystało - z wielkim hukiem, ale to Diabły oddały zwycięskie strzały w ''bitwie o Anglię'';

GETTY IMAGES/Laurence Griffiths

***W Mediolanie, gdzie De Speszial Łan dokonał okrutnego, bezprzykładnego, brutalnego i brawurowego pogromu na rossonerich...

***...i w Rzymie, gdzie Juventus rozłożył na łopatki bezradną Romę na jej własnym stadionie. Diego strzelił bramkę, na widok której Sarah Connor musiała wydać z siebie niekontrolowany pisk i spaść z krzesła, a my z radością odnotowałyśmy powrót zarostu na oblicze ciachowego Brazylijczyka.

Z kronikarskiego musu i osobistego zauroczenia napominamy, iż Amauri i Totti wyglądali jak zwykle zjawiskowo, chociaż nic wielkiego (czytaj: swoich klat) tym razem nie pokazali.

***...w Madrycie - gdzie Królewscy podejmowali Deportivo La Coruna - strzelano w obie strony. Po wydaniu milionów na Kakę, Ronaldo i Benzemę, gole dla Realu strzelali stary dobry Raul i Lassana Diarra. Cristiano Ronaldo pokonał wprawdzie bramkarza gości, ale z rzutu karnego. I naprawdę, naprawdę nie chciałyśmy pisać o jego fryzurze, ale nie możemy nie zauważyć jej nowego, kunsztownego ułożenia i jeszcze większego niż zwykle połysku. Wietrzymy robotę Guttiego i Sergio Ramosa ;).

***...i w Bayernie. "W końcu!" - zakrzyknęły Ciacha na widok pierwszych trzech punktów na koncie Bawarczyków, którzy pokonali Wolfsburg 3:0 i nareszcie ukazali nam się w jakże rozkosznych pozycjach i konfiguracjach:

Czy to uśmiech MArio Gomeza, czy geniusz nowo przybyłego Robbena, czy może nawet posążki Buddy - nieważne, ważne, że znowu mamy poczucie harmonii we Wszechświecie.

Pościgi

Nie od dziś wiadomo, że Lech Poznań najlepiej czuje się nie wtedy, gdy obejmuje prowadzenie, ale wtedy, gdy może szaleńczo i brawurowo rzucać sie do odrabiania strat. Tym razem Kolejorz sensacyjnie i długo przegrywał u siebie z GKS Bełchatów 0:2, aż w końcu Robert Lewandowski wziął sprawy w swoje ręce - a raczej nogi dając przykład Hernanowi Rengifo - i Lokomotywa szczęśliwie dojechała do stacji "Remis" (choć pewnie pierwotnym celem jej podróży była raczej stacja "Trzy punkty").

Liga francuska

Ligę francuską lubimy coraz bardziej, bo nawet jeśli zapowiadany jako szlagier i hit kolejki mecz Olympique Marsylia - Girondins Bordeaux kończy się bezbramkowym remisem, to nam i tak się nie nudzi...

Krew, pot i łzy

Te wieści spadły na nas wczoraj wieczorem jak grom z jasnego nieba. Krew Marcina Wasilewskiego, łzy nasze i każdego, komu choć trochę leży na sercu los polskiej reprezentacji. Fatalny wypadek, czy raczej brutalny faul, jakiego ofiarą padł Wasyl, opisany został już chyba na wszelkie możliwe sposoby, a my po prostu i zwyczajnie, ale bardzo mocno, trzymamy kciuki za jego szybki powrót do zdrowia .

rybka

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.