Najbardziej zdesperowany fan

Nie wiemy, czy czytał nasz poradnik, ale przy jego popisie bledną wyczyny wszystkich jego poprzedników (tudzież poprzedniczek).   

Któż nie chciałby ucałować, a przynajmniej przytulić się do swojego idola? My nie marzymy o niczym innym i tylko zastępy ochroniarzy powstrzymują nas od realizacji powyższego planu. Dlatego też, bacznie obserwując fanów, którzy znaleźli w sobie tyle odwagi (desperacji?) aby przedrzeć się przez owe tłumy ochrony i dostać się do swego ulubieńca, od dawna im kibicujemy. Jednak to co zobaczyłyśmy w Turcji przeszło nasze najśmielsze oczekiwania.

Otóż, podczas spotkania Fenerbahce Stambuł - Sivasspor, fan Fenerbahce wtargnął na boisko i rzucił się na Emre Belozoglu. Jednak w przeciwieństwie do swoich ''kolegów'' w innych krajach nie próbował ucałować swojego idola. Nie próbował nawet się do niego przytulić - w swym bezgranicznym oddaniu po prostu rzucił się do stóp piłkarza i uczepiwszy się jego nogi nie chciał go puścić. Oczywiście, jak zwykle, interweniowała ochrona, która wyniosła desperata. I choć nie poznałyśmy jego personaliów, to nie ukrywamy sympatii dla tego pana - czyż może istnieć większa miłość?

No w sumie może - miłość Ciacha do swoich sportowych idoli. Póki co wolimy brać jednak przykład z fanki Chelsea - sposób i mniej kosztowny, i bardziej skuteczny. bint

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.