Podziękujcie Michelowi. Jeszcze się nie zaczęła faza grupowa Ligi Mistrzów, a my już mamy pierwszorzędne emocje, bo oto spotykają się dwaj regularni uczestnicy fazy grupowej, dwa kluby, które darzymy głębokim uczucie, dwa ciacha, które okupują czołowe miejsca w naszych sercach...
I choć przez te kilka borucowych lat bardzo zżyłyśmy się z Celtikiem, polubiłyśmy piłkarzy i jakoś tak zawsze mu kibicowałyśmy, to przecież z drugiej strony ABSOLUTNIE NIE WYOBRAŻAMY SOBIE LIGI MISTRZÓW BEZ ARSENALU . No jak? Bez Cesca? Bez van Persiego? Bez Arsena Wengera i jego nobliwego oblicza i posągowej sylwetki? Bez gromady rozentuzjazmowanych dzieciaków, które z takim uporem wypuszcza on na boisko?
Ale z trzeciej strony... żal Celtiku... Czy mamy już nie oglądać parad Borubara, nie emocjonować się polskim bohaterem, który niejednokrotnie błyszczał w elitarnych rozgrywkach i nie oczekiwać z niecierpliwością na jego błyskotliwe wypowiedzi dla prasy?
Platini, coś Ty zrobił najlepszego...
A wy, co sądzicie? Kogo z mniejszym żalem pożegnacie, a powitacie z większą radością...?
Przygotowałyśmy dla Was kilka nierozstrzygalnych dylematów, aby jeszcze utrudnić Wam podjęcie decyzji...
1. Rezerwowi bramkarze z Polski:
Arsenal - Łukasz Fabiański
Łukasz Fabiański Fot. Kuba Atys / Agencja Wyborcza.pl
Celtic - Łukasz Załuska
Fabian leczy kolanko, i nie wiadomo kiedy pojawi się na boisku i czy w ogóle dane mu będzie zagrać w LM.
A jeżeli Boruc nie skończył się na Kill'em all Załusce również może być ciężko wskoczyć do składu. Obaj są młodzi, piękni i niesamowicie uroczy...
2. Trenerzy
No, tu akurat wybór jest dość prosty i jednoznaczny, Arsene Wenger jest jednym z najbardziej ciachowych trenerów, jakich kiedykolwiek dźwigały na sobie źdźbła traw boisk angielskiej Premiership.
Do Gordona Strachan tak się z kolei przyzwyczaiłyśmy, że nawet nie zauważyłyśmy kiedy przestał być trenerem The Bhoys.
Niestety, jego następca Tony Mowbray mimo niewątpliwych walorów sportowych nie może stawać w ciachowe szranki z Monsieur Arsenem...
3. Ciacha w piosenkach kibicowskich
Celtic - Artur Boruc, czyli Holie Goalie
Arsenal - Fabregas, czyli ''Fabregas song'' Szkoci włożyli w swoją piosenkę więcej treść, Anglicy więcej serca. Obie są tak okropne, że aż ładne, więc pozostawiamy Was z tym dylematem. 4. Ciacha z odsłoniętym torsem Arsenal - Nicklas Bendtner Celtic - Shaun Maloney Jeden bardziej spontaniczny, drugi bardziej zachęcający... Nicklas punktuje różowymi butami, w przypadku Shauna zupełnie nie wiemy co robi ta dziwna kobieta na zdjęciu... No dobra... a teraz pora na to najbardziej fundamentalne pytanie... Cesc czy Borubar? Tragedie greckie to pikuś przy naszych wyborach...