Dzięki naszej Czytelniczce Gosi (Megan) dotarłyśmy też do tego filmiku, na którym Ryan leniwie przeciąga się na kanapie, gładzi swą delikatnie opaloną, zapewne bardzo jedwabistą skórę (nie chcemy wierzyć, że chlor w basenie jednak ma właściwości wysuszające - nie w przypadku istot ponadprzeciętnie pięknych, niemal doskonałych!), opowiada o planowanych tatuażach, rozkosznie zaśmiewa się z obnażonego torsu kolegi i robi wiele innych rzeczy. Wszystko to nawet na momencik nie schodząc z legowiska i jedynie nieznacznie zmieniając kąt ułożenia koniuszków palców.
Delikates.Dzięki, Megan!
A my już zastanawiamy się, czy jest jakieś życie po zakończonych mistrzostwach świata w pływaniu.