And the winner is... czyli Gortatowy konkurs rozstrzygnięty!!!

Wybaczcie, że tak długo to trwało, ale musiałyśmy zaaranżować odpowiednią oprawę...  

Poprawnych odpowiedzi nie nadeszło wcale tak wiele, jak się spodziewałyśmy. Większość z Was zdaje się zapomniała o osiągnięciu Gortata z sezonu 2007/2008 i zamiast sześciu double-double naliczyła mu tylko pięć. Znalazło się jednak kilku zagorzałych Gortatomaniaków obojga płci, którzy udzieli prawidłowej odpowiedzi. Kiedy ich nazwiska leżały już wygodnie z różowych pojemniczkach....

...okazało się, iż musimy czekać, aż w swoim napiętym grafiku znajdzie dla nas chwilę nasza "sierotka":

Fot. CLAUDE PARIS AP

Cristiano spisał się bardzo dzielnie. Trochę się zdziwił, gdy okazało się, że to nie on jest zwycięzcą, musiałyśmy więc naprędce skonstruować dla niego jakąś nagrodę. Zajął się tym niezastąpiony w takich sytuacjach Poldi. (Dzięki Lukas!)

Napięcie rosło z minuty na minutę:

 Aż w końcu Miszel nie wytrzymał i wziął sprawy w swoje ręce. And the winner is....

Zwycięzcy gratulujemy (skontaktujemy się z Tobą e-mailowo!), podobnie jak wszystkim autorom dobrych odpowiedzi. Dziękujemy też wszystkim, którzy wzięli udział w naszej zabawie - obiecujemy następne, jak tylko uda nam się znowu upolować jakieś Ciacho.

rybka

Więcej o:
Copyright © Agora SA