Kiedy kończy się zabawa, a zaczyna walka o życie

Czyli historia pewnej panny, która  piłkarzy Premiership zmieniała jak rękawiczki - i nic dobrego z tego nie wynikło.  

Bo czy może z takiego ''przerobu'' piłkarzy wyniknąć coś dobrego? No może znalazłoby się kilka powodów, które kazałyby się nam nad tym zastanowić, ale Ciacha, jako zwolenniczki wierności, stałości i cnót wszelakich, zdecydowanie takowe zachowanie potępiają. Dzisiejszy nasz tekst potraktujcie zatem jako przestrogę - bo też i bać jest się czego.

Otóż pewna panna - z imienia ani nazwiska nieznana (a przynajmniej ujawnić swe dane nieskora) - wykazywała szczególne zamiłowanie do piłkarzy Premiership. Jak donoszą brytyjskie bulwarówki, barwy klubowe nie odgrywały tu szczególnej roli, gdyż swą miłość owa panna okazała zawodnikom przynajmniej trzech różnych zespołów. Jakich dokładnie - nie wiemy,ale najczęściej plotkuje się o Arsenalu, Newcastle i Manchesterze. Wiemy natomiast, że w sumie było ich sześciu - czyli jeszcze trochę i zebrałaby się wyjściowa jedenastka. Niestety, na drodze do osiągnięcia tego celu stanął jej pozytywny wynik testu na obecność wirusa HIV. Wieść to oczywiście straszna, ale bardziej niż my nawet przerażeni są nią piłkarze Premiership. I choć więcej szczegółów nie podano, to brytyjskie tabloidy sugerują, że chodzi o prawdziwe gwiazdy angielskiej ligi.

To z kolei nasunęło nam podejrzenie, że ową tajemniczą panną  być może jest słynna ''seryjna WAG'' - Danielle Lloyd. I ilość klubów by się zgadzała, i liczba upolowanych. Trop jednak okazał się fałszywy. W tym bowiem przypadku, panna owa powróciła do swojego byłego chłopaka.

Co natomiast stanie się z resztą jej partnerów? Mamy nadzieję, że nie zostali zarażeni i jedyne, co im po tym związku pozostanie, to świadomość, że zawsze trzeba uważać. My naprawdę mamy nadzieję, że wszyscy wyjdą z tego bez szwanku.

bint

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.