Tour de France czas zacząć!

Nadeszły wielkie dni dla miłośniczek umięśnionych łydek, zgrabnych pośladków, obcisłych koszulek i górskich etapów. Najbardziej prestiżowy wyścig kolarski w Europie właśnie się rozpoczyna.  

A my, obarczone misją naprawiania świata i znajdowania ciach w każdej dziedzinie sportu, przedstawiamy Wam dzisiaj główne zalety kolarstwa i kilka powodów, dla których przez najbliższe trzy tygodnie nie powinnyście się odrywać od telewizora.

1. Wysoka gęstość zaciachowienia na metr kwadratowy. Ciacha jadą, jak to powiedział kiedyś znany komentator: "kierownica, przy kierownicy ped...", no w każdym razie blisko siebie, a my dostajemy oczopląsu, nie wiedząc którą łydkę podziwiać.

2. Wielki Comeback, czyli Lance Armstrong powraca, z apetytem na ósme zwycięstwo. A ponieważ Lance jest postacią tak legendarną, że młodsze z Was mogą go stawiać w jednym rzędzie z Pele, Michaelem Jordanem, czy Szewczykiem Dratewką, dlatego teraz nie możecie przegapić ostatniej być może okazji, by podziwiać tego Maradonę kolarstwa.

3. Ciacha, ciacha, ciacha, od których roi się  ten piękny sport. Pozwólcie zatem, że przedstawimy faworytów.

Alberto Contador -  kolega Lance'a z zespołu i jego główny rywal do tytułu:

AFP

 Carlos Sastre - Hiszpan i zwycięzca zeszłorocznej edycji:

Bracia Franck i Andy Schleck z Luksemburga - co dwa ciacha to nie jedno:

Cadel Evans - Australijczyk z syndromem Ballacka ( patrz: Ciachowy Słownik ), dwukrotnie drugi w Tour de France.

I wreszcie Polak, Marcin Sapa. Za niego będziemy oczywiście trzymać kciuki najmocniej, zwłaszcza, że jak sam mówi, jest nieobliczalny i wybuchowy, czyli mieszanka, którą Ciacha lubią najbardziej:

4. Poza tym Tour de France to także: piękne widoki, widowiskowe kraksy , barwni kibice

i niebanalny komentarz na Eurosporcie:

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.