Frank Lampard i księżniczka Eugenia

Razem? Ale tylko na chwilę i to w zbożnym celu.   

Bo w jakimże innym? Wprawdzie księżniczka, szósta w kolejności do brytyjskiego tronu, do najgrzeczniejszych nie należy - i jak donosiły angielskie bulwarówki, swego czasu znaleziono ją zupełnie pijaną i nagą na trawniku jej elitarnej szkoły - niemniej Franka na złą drogę sprowadzić najwyraźniej nie zamierza, a przynajmniej dobrze to ukrywa. Tym razem więc, zamiast na suto zakrapianą imprezę, namówiła go do czegoś, co zdecydowanie nie przypomina jej dotychczasowych wybryków, a dokładnie do udziału w akcji charytatywnej, podczas której zbierano pieniądze na pomoc osobom z Zespołem Downa.

Wybór zawodnika Chelsea mógł być zresztą przypadkowy - gdzież bowiem mogłaby szukać wsparcia dla takiego projektu jeśli nie u megagwiazdy piłki nożnej, obdarzonej, o czym Ciacha wiedzą aż nazbyt dobrze, miękkim i wrażliwym sercem? Tylko u Franka Lamparda. Frank zaś, jak nietrudno zgadnąć, przystał chętnie na taką propozycję, tym bardziej, że traktowany przez swoich fanów ( a przede wszystkim fanki) jak książę, w rodzinie królewskiej odnalazł się doskonale.

Ciacha oczywiście ze wzruszeniem przyglądają się dobroczynnej działalności Franka, niemniej nabierają pewnych podejrzeń co do motywów rozrywkowej księżniczki. Czy są zupełnie bezinteresowne i szczere? Mamy nadzieję, że tak i że nie wykorzystuje ona Franka - jak większość złych kobiet - do próby ratowania własnego wizerunku.Albo do innych rzeczy, które są zbyt sprośne, byśmy w ogóle mogły o nich pisać.

bint

Więcej o:
Copyright © Agora SA