Paweł Brożek - ciacho czy nieciacho?

Na całym świecie pełno jest sportowców, którzy albo nie znają się na tym, co można i powinno się nosić, albo w nieudolny sposób próbują wyznaczać własne trendy (patrz: C-Ron, zwany "Królem Kiczu" - stworzyłby piękne trio wespół z Dodą i Radziem). Nic dziwnego, że takie rzeczy zdarzają się i u nas. Kochające jednak modę niemal w równym stopniu co sport Ciacha nie są w stanie zobojętnieć na różne karygodne wyczyny, popełniane co chwilę przez naszych nawet najbardziej utalentowanych i najprzystojniejszych bohaterów.

Dzisiaj oto wzięłyśmy pod lupę Pawła Brożka, który na boisku, szczególnie w roli supersnajpera, prezentuje się bez zarzutu. Niestety, z prezencją gorzej w momencie, gdy zbiega z murawy i pozbywa się przydzielonych odgórnie elementów stroju. Mogłyśmy doświadczyć lekkiego niesmaku nader często ostatnimi czasy, kiedy to uniemożliwiająca Pawłowi grę kontuzja zmusiła go do ustawicznego błąkania się w okolicach linii bocznej boiska. W takich momentach as Wisły nigdy nie zapominał o źle dobranej torbie na ramię i czapeczce-bejsbolówce (zwykle też nie najlepiej dopasowanej do reszty stroju), nie mówiąc już o błyszczących puchowych kurtkach i źle skrojonych skórzanych marynarkach.

A przecież my chętnie posłużymy nieodpłatną radą, wystarczy poprosić. Ponieważ jednak świetnie grający wiślak sprawy ubioru tak świetnie rozegrać nie potrafi, pojawia się pytanie: czy niepotrafiącego dobrze ubrać się faceta możemy nazwać ciachem? Jeżeli pominiemy zasługi dla polskiego futbolu i niesłychane rozmiary głęboko błękitnych oczu - czy efekt nadal będzie porażający?

Wy nam odpowiedzcie na to pytanie.

olalla