Fakt zawarcia związku małżeńskiego przez tenisową parę sam w sobie zaskoczeniem nie jest, bo przecież Mirka wybranką i narzeczoną Rogera jest już od czasów, których najstarsi górale nie pamiętają. No ale jak to tak znienacka i bez tabloidowych spekulacji? O całej sprawie świat poinformował sam zainteresowany na swojej stronie internetowej. Wiemy zatem, że zaślubiny miejsce miały w sobotę, w szwajcarskiej posiadłości Rogera i że była to raczej skromna ceremonia- wśród zaproszonych znaleźli się jedynie najbliżsi przyjaciele pary i rodzina. Jakoś nas to nie zaskakuje.
Nie jest to bynajmniej koniec rewelacji małżeńskich w tenisowym światku. Jak donoszą amerykańskie portale plotkarskie, już w przyszły weekend na ślubnym kobiercu stanąć mają Andy Roddick i jego dziewczyna Brooklyn Decker. Dokładne miejsce ceremonii owiane jest tajemnicą, wiadomo jedynie, że ma odbyć się ona gdzieś w rodzinnym mieście Andy'ego- Austin w stanie Texas. W tym wypadku, w przeciwieństwie do ślubu państwa Federer, zanosi się raczej na imprezę większego kalibru. Wśród zaproszonych gości znajduję się ponoć, między innymi piosenkarz Elton John oraz koledzy z kortu- James Blake i Mardy Fish.
Boom na śluby w tenisie trwa zatem w najlepsze. Obu parom życzymy szczęścia podszytego obawą o to, kto będzie następny. Strach się bać.
ruby blue