Wielki mecz w Wielką Sobotę

Co robią grzeczne dziewczynki w Wielką Sobotę? Święcą jajka, myją okna, ścierają kurze i pieką mazurki? Też. Ale przede wszystkim oglądają mecz - w końcu to derby Rzymu. Macie więc 90 minut na baaardzo dokładne starcie kurzu z telewizora.    

Niestety, tym razem nie będzie tam ciachowych korespondentek (wiecie, to randka z Beckhamem), co nie znaczy, że zabraknie emocji. A my jak zwykle zabawimy się we wróżki - bukmacherki i z fusów, koloru oczu, kształtu muskulatury i koloru bielizny wywróżymy wynik tego emocjonującego spotkania.

Obie drużyny są napakowane ciachami niczym nasza lodówka przed świętami, będzie więc na co popatrzeć, chociaż najpiękniejszy Rzymianin od czasów Juliusza Cezara (jeśli Juliusz Cezar był piękny) jest oczywiście kontuzjowany i nie wiadomo czy wystąpi.

Zacznijmy zatem:

Ładniej rozbierający się piłkarz

Lazio - Mauro Zarate i jego striptiz przed lustrem .

Roma - Mirko Vucinić i jego striptiz pobramkowy .

Hmm, widać, że Mauro się postarał, a Mirko nie odrobił najważniejszej lekcji w życiu meżczyzny (najpierw skarpetki, potem spodnie), to mimo wszystko wolimy spontaniczne zrzucanie z siebie ubrania po strzelonej bramce, niż profilowe fotki z naszej - klasy (na której jesteśmy jako ciacha_net).

Ładniej plujący piłkarz

Roma - Francesco Totti vs Christian Poulsen

Lazio - Goran Pandev plujący z miłości . Do kolegi na jego plecach oczywiście. Dziwna to forma okazywania uczuć, ale i tak lepsze to od wyczynu Tottiego. Co prawda Tottiego uwielbiamy miłością bezwarunkową i szaleńczą, ale ze względów dydaktyczno - moralnych przyznajemy punkt dla Lazio.

Ciacho w typie włoskim

Lazio - Stefano Mauri. Gdyby jeszcze grał tak jak wygląda mógłby zostać patronem naszego serwisu, a tak, z utęsknieniem będziemy czekać na te chwile, gdy kamera zbaczać będzie na ławkę rezerwowych. Na szczęście piękny Mauri grywa coraz częściej, więc kto wiem, może jutro okaże się czarnym koniem.

Roma - Marco Casetti. Był już naszym ciachem dnia , więc nie będziemy się powtarzać, i choć szalenie nam się Marco podoba, to Stefano podoba się nam jeszcze bardziej, a tym samym Lazio wychodzi na prowadzenie.

Fot. SCOTT HEPPELL AP

Ciacho w typie playboya

Lazio - Simone Inzaghi. Młodszy, mniej utalentowany i mniej urodziwy, za to bardziej rozrywkowy brat Superpippo. Jego kolekcja WAGs jest większa od naszej kolekcji zdjęć Torresa, Boruca i Fabregasa razem wziętych, a jego miłosne podboje przynoszą mu większą sławę od bramkowych zdobyczy.

Roma - Christian Panucci. Taka starsza, włoska wersja Cristiano Ronaldo. Nienaganna fryzura (czytaj: tona żelu na głowie), gwiazdorskie maniery i do niedawna - piękna modelka u boku .

I ze względu na to "do niedawna" Panucci daje Romie remis.

Obrońca, od którego miękną kolana

Nie tylko napastnikom rywala, ale także nam. W Lazio kimś takim jest David Rozehnal - nasz sąsiad zza południowej granicy, którego, niestety, nigdy nie spotkałyśmy w czasie wędrówek po Tatrach. Pewnie zemdlałybyśmy z wrażenia, a David zacząłby nas cucić i... rozmarzyłyśmy się...

Roma - Philippe Mexes. Niby te platynowe włosy, niby buzia małej dziewczynki, niby aroganckie zachowanie - a my i tak go uwielbiamy. Jednak słowiański patriotyzm i oczy Rozehnala strzelają gola dla Lazio.

Philippe Mexes - grrrPhilippe Mexes - grrr Fot. KIRSY WIGGLESWORTH AP

Ciacho utrwalone w piosence

Lazio - znowu Goran Pandev

Roma - znowu Francesco Totti.

Język macedoński jest co prawda przeuroczy, klata Pandeva też niczego sobie, ale Totti jest tylko jeden i w pełni solidaryzujemy się z tym, co poeta miał na myśli - bez niego, życie jest do kitu. Niezastąpiony jak zwykle France doprowadza do remisu, a my nie obraziłybyśmy się, gdyby nasze przewidywania sprawdziły się na boisku.

rybka

Więcej o:
Copyright © Agora SA