Luca Toni przespaceruje nago przez ulice Monachium

Jest tylko jeden warunek: Bayern musi zdobyć puchar Ligi Mistrzów. W tym momencie do góry przewróciły się wszelkie nasze priorytety i sympatie - jak tu bowiem nie kibicować Bawarczykom w obliczu takiej obietnicy?  

- Mój cel to występ w Rzymie. Zdobyłem w mojej karierze już tyle tytułów, jednak cały czas brakuje mi tego jednego - rozmarzał się ostatnio Toni na łamach niemieckiej prasy. - Jeśli przywieziemy zwycięskie trofeum Champions League do Monachium, przysięgam, że przejde nago przez Marienplatz! - dodawał rozentuzjazmowany Włoch.

Nie wiemy, czy owa przysięga to wyraz braku wiary w zwycięstwo swojej drużyny, czy też wręcz przeciwnie, na nas jednak takie słowa wywarły piorunujące wrażenie. O ile do tej pory pokonanie Barcelony przez Bayern nie wydawało nam się ideą ani szczególnie prawdopodobną, ani wybitnie miłą naszym sercom, to teraz czujemy się co najmniej skonfundowane. Toni bez panierki w centrum miasta? Dla takiego widoku warto porzucić najszczytniejsze ideały - jeśli się je posiada, bo Ciacha często w końcu charakteryzują się sporą przecież elastycznością.I pomyślcie, jaki to byłby dla nas temat: zapisałybyśmy go złotymi zgłoskami i zilustrowałybyśmy fotografiami w złoconych ramach w naszych wirtualnych księgach!

Inna sprawa, że takie potencjalne sceny to marzenie nie tylko nasze. Podejrzewamy falę sabotaży wykonanych, umownie rzecz nazywając, "kobiecą ręką" w szatniach i na boiskach przeciwnika/ów Bayernu Monachium w Lidze Mistrzów. Wszak nie od dziś wiadomo, że panie marzą o Luce w każdej możliwej ODSŁONIE.

olalla

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.