Puchar Davisa będzie wielki

A przynajmniej tak wynikałoby z rozmiarów rakiety tenisowej, używanej obecnie przez Andy'ego Roddicka.  

Zespoły już grupują się przed rozpoczynającym się w piątek turniejem tenisowym. Właśnie rozpoczęło się tradycyjne stroszenie piórek, tudzież bluz z narodowymi emblematami, oraz wystawianie najwartościowszych okazów na konferencjach prasowych. A my mamy szansę spokojnie przyjrzeć się panom, którzy w Pucharze Davisa wystąpią.

Choć najbardziej uderza w oczy brak tych, którzy jednak nie wystąpią. Oprócz Andy'ego Roddicka nie zauważyłyśmy na razie żadnego innego tenisisty z czołówki rankingu ATP - w szwajcarskiej ekipie nie uświadczy się Rogera Federera, a w argentyńskiej kole w oczy nieobecność Juana Martina del Potro i Davida Nalbandiana. Pozostaje nam tylko mieć nadzieję, że w USA pojawi się choć (czy też aż) Marat Safin.Takie przynajmniej były plany Rosjanina jeszcze parę dni temu.

W oczekiwaniu na  pojawienie się Marata, chichoczemy jednak w kącie z Andy'ego i jego "sprzętu". Czy z rakietami tenisowymi jest jak z samochodami - mężczyźni kupują sobie wielkie okazy , by zrekompensować sobie brak, niedostatek lub małe gabaryty czegoś innego?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.