Ciacha na początku pomyślały (takie głupie, babskie skojarzenie), że pewnie za córką Tea. Ten tor myślenia szybko okazał się chybiony, bo owszem Thierry tęskni za herbatką - tylko że taką do picia. A ból, jaki mu doskwiera w ciepłe hiszpańskie popołudnia spowodowany jest zupełnie czymś innym, niż tęsknota do małej. Snajper Barcelony nie może się bowiem obejść bez angielskich bułeczek (zwanych "scones" i podawanych z masełkiem), jakie każdego dnia serwuje się w Londynie. - Po prostu kocham, jak pływają w szklance ciepłej herbaty! - wyznał piłkarz.
To jednak nie wszystko. Francuz zwierzył się także z innych swoich kulinarnych upodobań. - Brakuje mi też tutaj angielskiego sernika. Nigdy nie byłem fanem angielskich dań obiadowych na czele z rybą i frytkami, ale desery to jest to, za czym przepadam.
Po raz kolejny potwierdziło się stare staropolskie porzekadło przekazywane przez nasze babki od pokoleń. Do serca mężczyzny dotrzesz przez żołądek. I nie ma od tej reguły żadnych wyjątków. Jak widać, złapiecie na nią i chłopaka z sąsiedztwa, i znanego gwiazdora.
A na koniec mała wizualizacja. Jeżeli przywieziecie Thierry'emu coś takiego, będzie Wasz.
Zgłodniałyśmy a Wy?
hannah