Wayne Rooney ma gest

Święta tuż tuż, a Coleen Rooney dobrze już wie, co dostanie od swojego drogiego męża pod choinkę. Nowiutki Bentley już stoi w garażu państwa R., a Ciacha zachodzą w głowę, gdzie ten kolejny samochód się zmieści? Przecież Wayne swoich kochanych zabawek ma chyba już z dziesięć...  

- To cudowny prezent. Bentley to wymarzone auto. Mam już jeden, ale ten to inny model. Bardzo się z niego cieszę - mówiła rozradowana Coleen - No i ma inny kolor od poprzedniego.

Zwykli śmiertelnicy właśnie teraz rozpatrują zapewne odwieczny problem, jaki spotyka ich mniej więcej o tej porze roku. Co kupić swoim najbliższym na święta? Skarpetki, krawaty, piżamki? A może płyty, książki, gry komputerowe? I co zrobić, żeby przy tym nie zbankrutować? Od nawału pytań naprawdę można nabawić się solidnego bólu głowy. Dlatego w takich właśnie chwilach jak ta dobitnie uświadamiamy sobie, dlaczego warto starać się o status WAG. Albo chociaż, co wydaje się bardziej prawdopodobne, grzecznie chodzić do kolektur totolotka i cierpliwie skreślać numerki. Bo, drogie dziewczyny, pamiętajcie, jeżeli marzycie o bajecznym Bentley'u pod choinką (albo czymś skromniejszym - powiedzmy pierścionku z brylantem) albo o wycieczce na Mauritius w ramach noworoczno-sylwestrowych planów, dobrze się rozejrzyjcie, czy obok Was nie kręci się przypadkiem jakiś piłkarz o statusie kawalera. Najlepiej jeszcze z tabliczką "jestem wolny" albo "przygarnij mnie".

W innym przypadku pozostaje brutalny powrót na ziemię i zderzenie z szarą rzeczywistością. Zamiast nowego Porsche czy kiecki od Chanel - skarpetki i szalik. I doskonale zdajecie sobie sprawę, że nic nie da mówienie, że Wayne urodą, delikatnie mówiąc, nie grzeszy. Bo która z nas nie chciałaby wyciągnąć spod choinki nowiuteńkiego auta?.

I jeszcze jedno: nie zgadniecie, co w zamian przygotowała dla swojego męża Coleen: piżamę. Czyżby ciężkie pieniądze, które pani Rooney zarabia na wszystkim, co się da , nie wystarczały na bardziej oryginalny prezent?

hannah

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.