Roger Federer może być ikoną mody!

Okazało się bowiem, że hiszpańskie dziennik "Marca" okrzyknął w swoim konkursie najlepiej ubranym facetetem show biznesu właśnie szwajcarskiego tenisistę. OK. Uściślimy. Może Roger nie wygrał, zajął konkretnie drugie miejsce, ale kto by w tej sytuacji liczył miejsca, prawda?  

Nie wiemy, skąd taki właśnie wybór głosujących dziennikarzy, gdyż nie znamy innych pretendujących do tytułu kandydatów. Czy to uroczy sweterek w kolorze bieli, jaki Szwajcar nosił w trakcie tegorocznego Wimbledonu, czy może rozbrajający uśmiech przekonały panie redaktorki? (Zakładamy, że to głównie panie decydowały). A może jeszcze coś innego? W każdym razie nas ten niesamowity uśmiech oczarowuje od dawna, więc wcale nie byłybyśmy zaskoczone, gdyby tak właśnie było w tym przypadku...

.. .

Zanim poznałyśmy werdykt zastanawiałyśmy się kto, jeśli nie Roger, wygrał. Pierce Brosnan jako legendarny James Bond, a może zawsze nienagannie się prezentujący Sean Connery? Okazało się jednak, że nasze myśli poszły zupełnie innym torem, niż powinny. Number one tego plebiscytu został bowiem Karl Lagerfeld - rzeczywiście, niekwestionowana ikona mody, jeden z czołowych projektantów świata. Osobiście jednak Ciacha poczuły duży zawód, bo jak słusznie zauważył jeden z komentatorów tego wydarzenia, Karl przypomina obecnie raczej świetnie ubraną figurę woskową ze znanego londyńskiego muzeum, niż stu procentowego faceta z krwi i kości. (I nie ma tu nic do rzeczy, że Lagerfeld jest gejem).

Cóż, widocznie mamy nieco inne od dokonujących wyboru poczucie stylu i inaczej rozumiemy pojęcie "elegancki". Bo faktycznie, jeżeli oceniać tylko i wyłącznie aspekty "mody i stylu" to nie zamierzamy z tą decyzją polemizować. W końcu specjalistkami nie jesteśmy. Ale naszym ciachowym okiem szykowny garnitur i dobrze dobrane dodatki to nie wszystko. Najważniejsze jest bowiem to, kto ów garnitur nosi. A w tej kategorii Roger wygrywa bezapelacyjnie.

hannah

Więcej o:
Copyright © Agora SA