Freddie Ljungberg najseksowniejszym wolnym sportowcem!

Jakiś czas temu zaproponowałyśmy Wam udział w głosowaniu na najgorętszego singla w sporcie. Z tego niezwykle wąskiego grona, bo, jak każdy wie, świat jest tak ułożony, że wszyscy najfajniejsi faceci (czyli przeważająca większość sportowców) są już dawno zajęci, udało Wam się jednak w miarę jednogłośnie wyłonić swojego faworyta. A jest nim - czemu wcale się nie dziwimy? - Mister Kości Policzkowych, najwspanialszy ze wszystkich wspaniałych Szwedów, Freddie Ljungberg.  

Freddie otrzymał 34 procent Waszych głosów, daleko z tyłu zostawiając resztę stawki, a przede wszystkim Cristiano "Żelika" Ronaldo. Jedyne (lub "aż") 23 procent głosów nawet nas, nie do końca zawsze Crisowi przychylnym, choć głośno hołubiącym wspaniałą budowę Portugalczyka, wprawiło w niemałe osłupienie. Dalej także nie zabrakło niespodzianek. Zaszczytne trzecie miejsce zdobył tajemniczy "Ktoś inny" (tu wymieniałyście siatkarza Zbyszka Bartmana, Kubę Błaszczykowskiego, Łukasza Kadziewicza, który - jak powszechnie wiadomo - singlem nie jest, oraz Freda Flinstone'a [!]).

Dopiero czwarte miejsce przypadło natomiast miniaturowemu Davidowi Silvie, który, jak zapewne pamiętacie, zdobył niegdyś brąz również w bardzo silnie obstawionej kategorii "Tyciprzystojniaków" . Na piątej pozycji uplasował się Michael Phelps z 10 procentami Waszych głosów, a na samym końcu wylądowały polskie ciacha pojedyncze - kolejno Paweł Małachowski i Albert Sosnowski. Cudze chwalicie, swego nie znacie, dziewczyny.

Tak czy inaczej, zwycięzca jest jeden. Na cześć Freddiego zagryzamy dziś policzki.

fot. Calvin Klein

olalla

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.