Pożegnanie jesieni (i dwóch mgnień wiosny), czyli 17. kolejka Ekstraklasy

Ta ostatnia niedziela (i piątek i sobota) i dzisiaj się rozstaniemy z naszymi wspaniałymi chłopcami na długie, mroźne i puste tygodnie. Ale zanim to nastąpi to parafrazując Galileusza ''jeszcze się kręci'', jeszcze osiem meczów, jeszcze szesnaście zespołów, jeszcze stu siedemdziesięciu sześciu wysportowanych, walecznych i pięknych piłkarzy wybiegnie na murawę by przez dziewięćdziesiąt minut gryźć trawę, biegać, kopać, strzelać, zdejmować koszulki i rozdawać autografy.  

Nie wyobrażamy sobie, żeby mogło Was (i nas) tam zabraknąć, by pomachać naszym bohaterom białą chusteczką, zapewnić ich, że będziemy tęsknić i czekać wiernie (z rzadka tylko urozmaicając sobie oczekiwanie podziwianiem ognistych Hiszpanów i dystyngowanych Anglików).

A co mamy w terminarzu na uroczyste pożegnanie? Same smakowite kąski - (chociaż trochę odgrzewane, bo to powtórka sprzed trzech tygodni).

Biorąc pod uwagę względy sportowe najciekawiej zapowiada się ''Zemsta Smoka'', czyli spotkanie Legii z GKS Bełchatów.

Po pierwsze jest to spotkanie wicelidera z zespołem nr 4 w tabeli. Tyle, że zespół numer 4 ma zaledwie 2 punkty straty do lidera, a zespół numer 2 ma tyle samo punktów co zespół nr 1 i tylko jedną zdobytą bramkę mniej. Czyli mamy pojedynek na samym szczycie.

Po drugie ''Zemsta smoka'' - 3 tygodnie temu Bełchatowianie pokonali Legię u siebie 1:0 włączając się tym samym w walkę o mistrzostwo. Teraz chłopcy Urbana szykują się do kolejnego starcia dysząc żądzą zemsty i prężąc muskuły.

Nas jednak najbardziej interesują, jakżeby inaczej - ciacha w składzie:

Roger Guerreiro

''Ciało jak smakowita mleczna czekoladka'' - te słowa wypowiedziała o nim nie szefowa naszej redakcji, ale... Tomasz Zimoch, a nam pozostaje tylko przyklasnąć tak skrótowej i jednocześnie celnej charakterystyce naszego Brazylijczyka. Amator żurku i pierogów. Mistrz samby, niedoszły zwycięzca ''Tańca z gwiazdami''. Ostatnio rozpisywałyśmy się o jego talentach aktorskich teraz chcemy przedstawić Wam jego niesamowite talenty piłkarskie:

Długo pozostawał wolny i to były piękne czasy, niestety, niedawno został ustrzelony, trafiony i zatopiony przez tą oto piękną panią:

Janusz Gol - pseudonimy operacyjne ''odkrycie jesieni'' lub ''bełchatowska rewelacja''.

Wydawać by się mogło, że chłopak z takim nazwiskiem predestynowany był do piłki nożnej od kołyski, tymczasem on odnosił sukcesy w siatkówce - zdobył nawet mistrzostwo Świdnicy ze szkołą średnią. Jeden z niewielu, którym kariera nie przeszkadza w edukacji - studiuje zaocznie turystykę w Podkowie Leśnej - jak mówi, żeby uciec od wojska. A przecież w zielonym tak mu do twarzy... Ta urocza niewinna buzia ma już niestety swoją właścicielkę - ale przebywa ona obecnie w USA. Janusz zbiera pieniądze na bilet i kiedy tylko będzie mógł pojedzie do swojej wybranki, z którą jest już od trzech lat (buuuuuu....., chlip, chlip...). Wynika z tego, że na męża - piłkarza najlepiej zacząć polować już w kołysce (jego lub naszej)

Jednakże żadne żony, dziewczyny, matki ani kochanki w niczym nam nie przeszkadzają podziwiać naszych ulubieńców na boisku i bezwstydnie gapić się na nich gdy zdejmują koszulki. I to jest właśnie piękno piłki nożnej.

rybka

Więcej o:
Copyright © Agora SA