Boris Becker, czyli co się dzieje z emerytowanymi tenisistami

Nic dobrego, jak widać.  

Mimo że pieniądze i sława nadal działają na niektóre kobiety i pozwalają odbijać dziewczyny kolegom po eks-fachu , to jednak na przykładzie Niemca widać, że następuje pewne zaślepienie, które określiłybyśmy "demencją modową". Tak po prostu nie można.

Chyba nawet wśród najbardziej zapalczywych orędowników niemieckiego asa tenisowego nie znajdzie się nikt, kto stanąłby w obronie okularów przeciwsłonecznych Borisa, tudzież jego szaliczka, adidasów,fryzury, dżinsów, podkoszulka... (tu wpiszcie brakujące - wymieniać można by długo). Niezależnie od Waszej opinii - Ciacha są zdegustowane i nie boją się o tym mówić.

Najgorszym wrogom nie życzymy gustu a la Becker. 

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.