Michael Phelps - lubi rap i fast foody a pływać nauczyła go mama

Amerykański pływak Michael Phelps na Igrzyskach Olimpikskich w Pekinie przeszedł do historii. Zdobył osiem złotych medali, co do tej pory nie zdarzyło się nigdy i nikomu, pobił kilka cennych rekordów świata i w wieku 23 lat stał się żywą legendą. I jak sam przyznaje, wszystko dzięki mamie. Słodkie, prawda?  

Może czasem Amerykanin strzela gafy, może nie zawsze wie, jak się zachować i bywa niepokorny, może w przeszłości bywało tak, że trudno mu było znaleźć granice, dzielącą dobrą zabawę od łamania prawa, i wreszcie może Phelps nie jest żadnym super przystojniakiem, palyboyem łamiącym niewieście serca i nie każda z nas uzna go za ciacho. Ale wszystkie zgodnie przyznamy, że kogoś takiego obojętnie traktować nie można. Z Pekinu pojechał prosto do Londynu, gdzie w Pałacu Buckingham odbyło się uroczyste przyjęcie promujące Igrzyska Olimpijskie w stolicy Anglii za najbliższe cztery lata. No a Micheal był główną gwiazdą całego party. Przy okazji skoczył razem z Antotem Ferdinandem (młodszym bratem Rio z Manchesteru) do kasyna, wygrał trochę kasy a w wolnej chwili udzielił obszernego wywiadu chyba największemu tabloidowi na Wyspach - The Sun .

- Próbowałem ryb z frytkami, byłem na meczu "Czerwonych Diabłów", odwiedziłem kolegów Rio i Antona. Było naprawdę cool (pozwoliłyśmy sobie akurat tego zwrotu nie tłumaczyć) - dzielił się swoimi wrażeniami z pobytu w Anglii Michael. Stwierdził także - W angielskich klubach grają tę sama muzykę co w Stanach. Lubię hip-hop, rap, techno.

Zapytany o przygotowania do igrzysk, szczerze odpowiedział: - Ostatnio miałem trudny czas i musiałem ostro trenować, ale tak naprawdę nigdy nie przywiązywałem większej uwagi do czegoś takiego jak dieta. Lubię jeść w fast foodach, to dobre żarcie...hamburgery, pizza, lody, cukierki, uwielbiam to i niczego sobie nie odmawiam. Tylko kiedy trenuję, nie piję, ale nie mam z tym problemów. Cóż, od siebie dodamy, że faktycznie, jeśli ktoś codziennie przepływa dziennie ponad 50 mil, może sobie pozwolić na brutalnie mówiąc, olewanie czegoś takiego jak zdrowa żywność.

Na koniec zwierzył się także, że to kim jest obecnie, zawdzięcza swojej mamie. - Zawsze mnie motywowała do ciężkiej pracy. To dzięki niej zacząłem pływać. Chciała, żebym w razie czego, był bezpieczny i umiał się uratować.

Więcej o:
Copyright © Agora SA