Oficjalna strona Liverpoolu cytuje swojego kapitana: - Obecność w tak znamienitym gronie to dla mnie zaszczyt. Wiem, że moje uczestnictwo w tej ceremonii, to również zasługa moich kolegów z drużyny, bez których na pewno nie byłoby to możliwe. To, co w swojej sportowej karierze osiągnąłem, stało się dzięki współpracy i grze zespołowej. Nawet moje indywidualne osiągnięcia są tego efektem - zakończył. Prawda, jaki skromny chłopak? Co z tego, że może mało skomplikowany i na dyplom nie zasłużył. Takiego faceta nie da się nie lubić.
Ciacha natomiast urzekł przede wszystkim strój Stevena. Dla nas to zawsze jakaś odmiana, coś innego niż tradycyjne czerwone koszuli piłkarzy "The Reds" albo eleganckie gajerki zakładane na oficjalne bankiety wydawane przez włodarzy klubu. Anglik wygląda trochę tak, jak aktorzy z filmu "Zakochany Szekspir", zwłaszcza, kiedy przyglądamy się nakryciu głowy piłkarza...