Steven Gerrard skończył studia!

Kapitan Liverpoolu nie dość, że skończył studia, został także odznaczony honorowym dyplomem liverpoolskiego uniwersytetu. A wszystko dlatego, że Anglik jest znany i lubiany. Dobrze gra w piłkę, sławi miasto i jego mieszkańców na całym świecie, więc według władz uczelni Liverpool John Moores University należy mu się tego typu wyróżnienie. Problem polega jednak na tym, co bez ogródek zauważają nawet angielskie media, ze Gerrard na takie odznaczenie nie zasłużył. Dlaczego? Ano dlatego, że do szkoły nie chodził, uczył się raczej miernie i podobnie jak jego kolega z reprezentacji Anglii Wayne Rooney ma wstręt do słowa pisanego, czyli najprościej mówiąc odczuwa wstręt do książek i po prostu nie czyta.  

Oficjalna strona Liverpoolu cytuje swojego kapitana: - Obecność w tak znamienitym gronie to dla mnie zaszczyt. Wiem, że moje uczestnictwo w tej ceremonii, to również zasługa moich kolegów z drużyny, bez których na pewno nie byłoby to możliwe. To, co w swojej sportowej karierze osiągnąłem, stało się dzięki współpracy i grze zespołowej. Nawet moje indywidualne osiągnięcia są tego efektem - zakończył. Prawda, jaki skromny chłopak? Co z tego, że może mało skomplikowany i na dyplom nie zasłużył. Takiego faceta nie da się nie lubić.

Ciacha natomiast urzekł przede wszystkim strój Stevena. Dla nas to zawsze jakaś odmiana, coś innego niż tradycyjne czerwone koszuli piłkarzy "The Reds" albo eleganckie gajerki zakładane na oficjalne bankiety wydawane przez włodarzy klubu. Anglik wygląda trochę tak, jak aktorzy z filmu "Zakochany Szekspir", zwłaszcza, kiedy przyglądamy się nakryciu głowy piłkarza...

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.