Rafael van der Vart nie traci nic ze swojego uroku Sport
Rafael van der Vart nie traci nic ze swojego uroku
REKLAMA
Euro już dawno za nami, ale nie umniejsza to fascynacji przeróżnymi bohaterami tych mistrzostw. Przy każdej okazji, gdy wpadną w nasze chciwe łapy materiały, teksty, fotki zużyta bielizna któregoś z bardziej lub mniej (nie jesteśmy w tym przypadku zbyt selektywne) wyróżniającego się gracza turnieju, nie omieszkujemy robić z tego użytku. A i tak cały czas jest mało i mało. Dziękujemy za wszystkie słowa wsparcia, dziewczyny, i zaręczamy, że uważnie wsłuchujemy się we wszystkie Wasze wypowiedzi oraz bierzemy pod uwagę każdą prośbę. Nie zawsze jest jednak możliwe stworzyć coś z niczego, choć staramy się bardzo. Dzisiaj, specjalnie dla Was, powracający już powoli do treningów w niemieckim Hamburgu SV Rafael van der Vaart (wśród anglojęzycznych zwany "Fartem"), jeden z kieszonkowych herosów ubiegłych ME (w naszej opinii największy, choć nie wzrostowo, obok Villi, Silvy, Lahma i Deco) w kilku skromnych ujęciach. Nie będziemy udawać, że nie wolałybyśmy go zobaczyć w negliżu, ale lepszy rydz niż nic.
2
Fot. FABIAN BIMMER AP
Otwórz galerię Na Gazeta.pl
REKLAMA
REKLAMA
I tylko ból i żal, a przede wszystkim jadowita nienawiść pojawia się na myśl, że Rafael jest z tą kobietą . Sylvie, żona piłkarza, to chyba najcudowniejsza WAG, jaką kiedykolwiek widziałyśmy i uważamy to za rażącą niesprawiedliwość, że niektóre mają wszystko - i wygląd, i księcia z bajki, niektóre choć faceta (patrz: była partnerka Nuno Gomesa ), a niektóre zupełnie nic. Nie znaczy to, że my należymy do tej ostatniej grupy, ale m=na swoich piłkarzyków nadal czekamy!