Euro 2008: zbędna "jedenastka plus" ME

Tydzień temu pisałyśmy Wam o tych, których - z różnych powodów - w ćwierćfinałach tegorocznych mistrzostw Europy zabrakło. Użalałyśmy się nad brakiem Anglików na turnieju w ogóle, a także nad przedwczesnym odpadnięciem Polaków, kontuzją Cannavaro, niską formą Thierry'ego Henry. Dziś natomiast postanowiłyśmy zadumać się nad sytuacją całkowicie odwrotną, czyli nad tym, kto na Euro 2008 w ogóle okazał się zbędny. I oto co wymyśliłyśmy.  

1. Bramkarze: autor karygodnego błędu i przyczyna odpadnięcia swojej drużyny z Euro - Petr Cech; turecki drugi bramkarz Rustu, który jest już ewidentnie za stary, żeby grać w piłkę - miał szczęście, że jego dramatyczne pomyłki zostały przyćmione udanym występem w serii karnych przeciwko Chorwacji; francuski bramkarz Gregory Coupet,który również zaliczył parę spektakularnych wpadek, a przez zczubaków został nawet obwołany "klockiem".

2. Drużyny gospodarzy - nie dość, że pokazali grę na kiepskim poziomie, a jedyna szansa zachwycenia czymkolwiek w postaci Szwajcara Freia odniosła kontuzję już w meczu otwarcia, to jeszcze Austriacy wbili gwóźdź do polskiej trumny. Zupełnie niepotrzebnie.

3. Grecy, a szczególnie ich obrońcy, bo to w końcu na nich miała opierać się grecka strategia zwycięstwa - sprawiali zero zagrożenia, wzbudzili zero emocji. Nawet nie zauważyłyśmy, kiedy odpadli, nie zauważyłybyśmy, gdyby ich nie było.

4. Mario Gomez z Niemiec - mecz niemiecko-austriacki dowiódł, że ten pan na powołanie do kadry nie zasługuje. Ile fantastycznych, stuprocentowych sytuacji może zmarnować jeden zawodnik?

5. Milan Baros - te z Was, które nie oglądały poprzednich ME, mogą zapytać: a kto to? My też już nie pamiętamy, ale z różnych źródeł można dowiedzieć się, że ten gracz był w 2004 roku królem strzelców i naprawdę utalentowanym napastnikiem, a w tym roku wypadł żenująco. Lepiej by było, gdyby w ogóle nie wypadał.

6. Luca Toni - powtórzymy tu cytowane już kiedyś przez nas określenie, zasłyszane od jednego z zagranicznych komentatorów: "gigantyczny, nieruchawy muł". Zwierzęta tego gatunku s absolutnie zbędne przy okazji imprez sportowych, szczególnie jeśli zapuszczają karykaturalny wąsik .

7. Karim Benzema i Samir Nasri z Francji - chłopcy utalentowani, ale po przeżyciu tej skali upokorzenia na samym początku swojej międzynarodowej kariery może im odebrać siły witalne i wszelką pewność siebie. To jak trauma dla malutkich, niedoświadczonych dzieci dopiero poznających dorosły świat. Mogli nie wchodzić - a jednak mamy nadzieję, że ich psychice to nie zaszkodzi.

8. Cristiano Ronaldo - jesteśmy prawie pewne, że bez próżnego CR7 Portugalczycy daliby radę zajść równie wysoko (czy też nisko - zależnie od punktu widzenia). Zupełnie niepotrzebnie natomiast musiałyśmy patrzeć i, niestety, przekonać się do własnych hipotez, iż Ronaldo nie dorasta na lidera drużyny, zawodzi w centralnych momentach, pod presją nie jest w stanie niczym zaskoczyć i nadal jego jedyną odpowiedzią na wszystko jest nurkowanie. Po co to?

9. Chorwaci najpierw nie pozwolili nam wygrać, skończyli fazę grupową na czele stawki, a potem dramatycznie przegrali z Turkami. Podobno teraz większość ichniejszych kibiców futbolu musi korzystać z usług psychologów. Warto było dla zaledwie ćwierćfinałów naruszać narodowe zdrowie i równowagę?

10. Trener francuskiej reprezentacji, Raymond Domenech, o którym wszyscy wiedzieli, że odczytuje strategię gry swojej drużyny z gwiazd. Jego plan nie mógł się powieść, doprowadził do kompromitacji wicemistrzów świata w oczach wszystkich obserwatorów. A przecież z potencjałem graczy mogło być zupełnie inaczej.

11. Bardzo nas kusi, żeby powiedzieć - cała polska drużyna - ale w końcu to dzięki nim przeżyłyśmy niezapomniane emocje, nawet jeśli tylko z rzadka pozytywne. Poprzestaniemy więc na najciemniejszym chyba punkcie naszej kadry, Mariuszu Jopie, który NA PEWNO mógł zostać w domu.

To są nasze typy. Czy Wasze zdanie różni się od ciachowego? A może macie propozycje dotyczące innych antybohaterów Euro? Czekamy na Wasze opinie. U chłopców zczuba natomiast Jedenastka Rozczarowań .

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.