Zdziwiłyśmy się jednak, kiedy usłyszałyśmy, że Wayne Rooney i Coleen McLoughlin nie podpisali intercyzy, bo to mało romantyczne. Cóż, oboje chyba nie należą do grona ludzi rozsądnych. Po takim wyznaniu są zapewne również niepoprawnymi optymistami i idealistami, którzy planują pozostać razem do grobowej deski. Kochają się, wierzą w szczęśliwe zakończenie a ponadto mają zamiar sprawić, żeby ich życie będzie wyglądało jak bajka. - Wayne uważa, że najlepsza rzecz, jaka go spotkała to dzień, kiedy spotkał Coleen. Jest jego największym skarbem a cała reszta się nie liczy. - mówi kolega piłkarza Manchesteru United. Pobrali się w romantycznym miejscu, Rooney już teraz wykupił wakacje na przyszły rok. Oboje przyjadą oczywiście do Portofino, miejsca, gdzie odbyło się wesele, rocznica ślubu w miejscu ich największego szczęścia. Dlatego, żadne formalności i rozwiązania prawne nie będą psuć im atmosfery. Jak to się skończy? Czas pokaże.