Maleństwo, jak to maleństwo, wygląda po prostu prześlicznie. I tak, znowu się rozczuliłyśmy. Podobnie zresztą wzruszyłyśmy się, kiedy brazylijski pomocnik Milanu, mówił kilka miesięcy temu, że jego największym sukcesem jest założenie rodziny i mający narodzić się syn. Żadne tam zwycięstwa na boisku, tytuły i wyróżnienia. Tak naprawdę liczy się zupełnie coś innego. - To był mój najważniejszy cel, a zrealizuję go, gdy wreszcie będę mógł wziąć w ramiona mojego syna. - mówił. Prawda, że urocze. I jak tu go nie kochać?