Dalszy ciąg wydarzeń wszyscy już doskonale znamy. Machester tryumfuje, Manchester się cieszy, Manchester wymachuje nowym trofeum. A łez na twarzy Johna Terry'ego po prostu nie da się zapomnieć (my doodoatkjowo przypominamy Wam je w galerii).
Nie można winić kapitana Chelsea, że nie trafił karnego. Ot, przypadek, poślizgnięcie, pech. Może zdarzyć się każdemu. Szkoda jednak, że to właśnie Johnowi T przypadło miano tego, który mógł wygrac mecz dla swego zespołu, a nie zrobił tego. Nie miałybyśmy nic przeciwk, żeby z takim piętnem żył goguś Ronaldo - tym bardziej, że wczoraj był tak blisko. Mimo naprawdę dobrego występu i pięknego gola w pierwszej połowie (C-Ron udowodnił, że biali jednak potrafią skakać ), Ronny znów zawiódł przy wykonywaniu jedenastki. Nic byśmy nie mówiły, gdyby to nie był drugi raz z rzędu. "Najlepszy zawodnik świata" po raz kolejny nie udźwignął ciężaru odpowiedzialności, a ze świadomością chybienia radził sobie rzucając się na boisko i zalewając potokiem łez.
Ale karne to oczywiście nie wszystko. Chłopcy z Anglii pokazali naprawdę wspaniałe show. Choć sprzed telewizyjnego ekranu odchodziłyśmy z ciężkim sercem, to jednak bez uczucia porażki (w końcu zadecydwał ślepy los) i zadowolone z poziomu widowiska. Teraz tylko odliczamy dni do przyszłorocznego finału i płakać nam się chce z tęsknoty - czy Wy także macie wrażenie, że na długi czas rozstajecie się z kimś naprawdę bliskim?
Na Zczuba.tv obejrzycie wszystkie gole, wczorajsze i te najlepsze na przestrzeni dziejów, u nas natomiast ten wspaniały utwór, który nieodmiennie towarzyszy meczom LM. Podniosły, piękny, wzruszjący - jak piłka.
Aż się łezka w oku kręci.