Ciacha przed finałem LM: ManU i Chelsea, czyli chłopcy w garniturach

Ach, jak bardzo chciałybyśmy być w tej chwili w Moskwie, by w samym centrum zdarzeń, z wypiekami na twarzy, przeżywać finał Ligi Mistrzów i wydarzenia mu towarzyszące. A dzieje się wiele. Wczoraj na moskiewskie lotnisko Domodiedowo przylecieli bowiem futboliści, którzy wezmą udział w tym najbardziej chyba spektakularnym (wyłączając, rzecz jasna, Mistrzostwa Europy) piłkarskim wydarzeniu tego sezonu.   

Zobacz także: Kuszczak skrytykowany za wygląd

Zawodnicy "Czerwonych Diabłów" i "Niebieskich" w doskonale skrojonych garniturach i z poważnymi, wyrażającymi stan najwyższego napięcia twarzami, wyglądali wprost powalająco. Choć kochamy ich również spoconych i na wpół (lub niemal całkowicie ) rozebranych na boisku, to jednak takie oficjalne stroje niewątpliwie jeszcze dodają im atrakcyjności. I zostawiają pole do wyobraźni. Nie od dzisiaj doskonale wiadomo, że każdy, nawet najbrzydszy i najbardziej nikczemnej budowy facet, potrafi zrobić wrażenie w dobrze dobranym garniturze.

Jesteśmy zauroczone i ledwo oddychamy. Może jednak dobrze, że nie stać nas na podróże do Rosji na mecze tej rangi - pod wpływem bliskości tych panów, mogłybyśmy z zachwytu dostać ataku serca.

W takich chwilach przestajemy wiedzieć, komu należy kibicować.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.