Razem ze swoją narzeczoną Abbey Clancy pił, ile mógł, a w okolicy godziny 3-4 w nocy chwiejnym krokiem wytoczył się do domu. Szło mu kiepsko, zwłaszcza, że w utrzymaniu równego kroku w drodze do samochodu nie mogła pomóc mu nawet Abbey, która jak widać na zdjęciu, sama potrzebowała wsparcia. Razem topili smutki, razem usypiali w samochodzie, razem też wrócą do Liverpoolu, odczuwając "Skutki Dnia Wczorajszego".
. .
Clancy próbowała się maskować, ale słabo jej to wyszło.
. .
Co my możemy w takiej sytuacji powiedzieć? Trzymajcie się panowie, choć będzie trudno, jeszcze nie wszystko stracone.