Rijkaard okradziony

Osobistości związane ze światem sportu są, jak się okazuje, wybitnie narażone na kradzieże i włamania. Pod koniec zeszłego roku pisałyśmy Wam o rabunku w domu Gerrardów, który zresztą był kolejnym z serii wielu tego typu przypadków w klubie z Liverpoolu. Tym razem jednak do podobnej sytuacji doszło w domu trenera Barcelony. Rijkaard został okradziony, podczas gdy wspólnie z całą rodziną spokojnie sobie drzemał.  

Zadziwiające, jak mocny sen mogą mieć niektórzy ludzie. Nikt z familii szkoleniowca Barcy nie przebudził się bowiem w czasie plądrowania domu przez rabusiów, a z całego zajścia Rijkaard zdał sobie sprawę dopiero nazajutrz rano. Przypomina nam się casus Alex Curran - z tym że ona, jak wieść gminna niesie, została przez złodziei sterroryzowana. Przyznajemy, że w takiej sytuacji niewiele można zrobić.

Z sypialni, w której w objęciach Morfeusza spoczywał Frank Rijkaard z małżonką, zginęła biżuteria, zegarki i spora ilość gotówki. W międzyczasie właściciele tych skarbów (nawiasem mówiąc, czy rzeczy o dużej wartości nie powinny być przechowywane w bezpieczniejszym miejscu?) co najwyżej niespokojnie przewrócili się z boku na bok.

Oczywiście, mimo tych kąśliwych uwag, współczujemy. Kradzież jest złem, a szczególnie wtedy, gdy okrada się trenera naszej ukochanej Barcelony.

Więcej o:
Copyright © Agora SA