Lance Armstrong miłośnikiem sztuki

Co zrobić z pieniędzmi jeśli jest się zarabiającym krocie amerykańskim sportowcem? Cóż, sposobów jest wiele, współczesny świat oferuje wiele ciekawych metod na upłynnienie gotówki, od kasyn począwszy, na samochodach skończywszy. Niektóre rzeczy jednak nigdy się nie zmieniają - od zawsze ludzie majętni zwykli byli nabywać różnego rodzaje kosztowne dzieła sztuki. Ostatnio do grona kolekcjonerów rzeźby dołączył także były kolarz, Lance Armstrong.  

Wykonane z drewnianych klepek i listewek dzieło zostało stworzone przez artystkę Morgan Herrin (kimkolwiek byta pani nie była), a kosztowało 20 tysięcy dolarów. Nie śmiemy podważać walorów estetycznych rzeźby, gdyż nie dane nam było ją oglądać, ale to, co przedstawia, mówi samo za siebie: konstrukcja przedstawia knagą kobietę o wyraźnie zaznaczonych sutkach, z mieczem i - uwaga, uwaga - ośmiornicą na głowie. To ciekawe.

Ciekawe skąd u Lance'a nagle pojawiła się potrzeba sprawienia sobie kobiety z drewna. Czyżby podboje miłosne (Sheryl Crow i Ashley Olsen ) już mu nie wystarczały?

Szkoda, że taki atrakcyjny mężczyzna lubi takie kanciaste kształty.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.