Defoe udzielił niedawno wywiadu w dzienniku Daily Star, w którym wyznał, że reputacja kolekcjonera kochanek do niego nie pasuje i bardzo go dziwi. -NIe rozumiem, co zrobiłem źle. Jestem dobrym katolikiem. Chodzę do kościoła. Nie zasłużyłem na to, by ludzie mówili, że mam dużo kochanek. W moim przekonaniu, jestem singlem od czasu, gdy rozstałem się z Charlotte Maers. A zatem taka opinia wobec mnie to zupełna bzdura. To mnie męczy - skarżył się "zupełnie niewinny" Jermaine.
Naszym zdaniem, jakiekolwiek nie byłyby tego przyczyny i jak bardzo nie byłoby obecna niechęć do LLoyd uzasadniona, Defoe zachowuje się bardzo nieelegancko. Zabawne wręcz, że wypiera się relacji z piękną przecież kobietą, na zdjęciach z którą został zresztą uwieczniony w niedwuznacznych sytuacjach bardzo wiele razy. Nie mówiąc już o milionach plotek dotyczących tej pary, które przetoczyły się na łamach prasy bulwarowej i Ciach.
Swoją drogą, uważamy, że Defoe ma słabość do kobiet o dziwnej barwie głosu lub innych wadach wymowy. Z dwojga złego mniej nas chyba razi Danielle:
Charlotte doprowadza nas natomiast do szczytów irytacji. To w sumie dobrze, że Defoe nie jest z żadną z nich.