"Skromny" Cristiano

Zdajemy sobie sprawę, że zaraz zostanie wylane na nasze głowy wiadro pomyj, ale nie mamy zamiaru milczeć i swoje zdanie, jak zawsze zresztą, oczywiście wyrazimy. Zawsze wiedziałyśmy, że piękny C-Ron, choć niezwykle utalentowany i nie jedną kobietę przyprawiający o zawrót głowy, skromnością nie grzeszy. zakochany w sobie jest jak mało kto i w dodatku, o zgrozo, nawet się tego nie wstydzi. Ostatnio bez ogródek stwierdził, że bez dwóch zdań, "jest najlepszym piłkarzem na świecie".  

Co z tego, że złotą piłkę otrzymał ostatnio Kaka. Portugalczyk i tak wie swoje. Wygląda więc na to, że chłopak zmienił się, owszem, ale tylko troszkę. Z egoizmu już się nieco wyleczył (na boisku jakoś częściej dostrzega swoich kolegów z drużyny, niż chociażby dwa lata temu), ale nadal, niestety, wielki z niego narcyz, ot co! Według niego w ostatnich dziewięciu miesiącach żaden piłkarz na świecie nie zagrał tak dobrze jak on.

- Nie potrzebuję potwierdzenia, że jestem najlepszy. Ciężko pracowałem przez ostatni miesiące i wiem, że to przyniosło skutek. Nie zdziwię się więc jak niedługo to ja zostanę wybrany najbardziej wartościowym piłkarzem świata. Kiedy zaczynałem karierę, bawiłem się piłką, nie sądziłem, że będę aż tak dobry. Teraz jestem na to gotowy. Podejmuję wyzwania, chcę wygrać wszystko: Ligę Mistrzów, mistrzostwo Anglii, zdobyć mistrzostw Europy. Jestem ambitny, stawiam sobie wysokie cele.

Jak to skomentować? Arogancja czy może szczyt głupoty i braku wyczucia?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.