Ale zdjęcia zdjęciami, a fakty pozostają faktami. Zatem do rzeczy. Kiedy w Londynie odbywał się bal dobroczynny, David i Victoria bawili w Los Angeles, gdzie zamiast wybrać się na którąś z tamtejszych plaż, udali się do solarium. Tam z kolei, w specjalnych kabinach, nabierali rumieńców i odpowiedniego kolorytu. Ciekawe, czy z powodzeniem.
Nie spodobała nam się jednak informacja, że w związku z zeszłotygodniowym wyjazdem do Brazylii wyciekło do mediów kilka nieprzychylnych wiadomości na temat Anglika. Mianowicie Beckham zaczął się zachowywać jak primadonna. Po pierwsze nie życzył sobie, aby w trakcie całego wyjazdu pytano go o jakiekolwiek sprawy prywatne. Po drugie nie miał zamiaru rozmawiać o swoich występach w barwach Los Angeles Galaxy, ani o swoim życiu w Mieście Aniołów. Zgodził się jedynie udzielić odpowiedzi na osiem pytań (czemu akurat osiem?) wcześniej przez siebie wyselekcjonowanych. Ostrzegł także, że nie chce, aby ludzie, którzy towarzyszyli mu w czasie wyjazdu, nosili ubrania z jego podobizną (sic!) a kobiety z jego ekipy - i te które spotkał na swojej drodze - robiły sobie z nim zdjęcia. I na koniec jeszcze - tłumaczem koniecznie musiał być mężczyzna. Nie wiemy co o tym sądzić, David wyraźnie ma chyba ostatnio gorsze dni.
A solarium odradzamy. Od tego, jak widać, robią się zmarszczki.