Ewidentnie nie musimy się obawiać skąpstwa, jeśli kiedykolwiek będziemy się z Neillem spotykać. Chyba że okaże się, iż kapitan West Ham jest taki szczodry jedynie dla swoich rodaków (a przynajmniej tych, których uważa za swoich krajan - wystarczy zatem znaleźć się w odpowiednim miejscu w odpowiednim czasie). Jak by nie było, goraco pochwalamy tego typu inicjatywy - nie można zaprzeczyć, że Lucas stara się jak może, by nieść szczęście i radość ludzi wokół siebie.
Dla nas Neill nie musiałby nic nosić. Wystarczyłoby, gdyby przed nami stanął i był. No, mógłby jeszcze zdjąć koszulkę.
n