Vaidisowa i Stepanek wezmą ślub???

Ta wiadomość solidnie wbiła nas w fotele. Nie byłyśmy na takie rewelacje przygotowane i wciąż przecieramy oczy ze zdumienia. Czeszka Nicole Vaidisowa i Radek Stepanek planują ślub. Według gazety Sunday's Herald podobno para już złożyła stosowne dokumenty w urzędzie i wszystko jest na dobrej drodze, żeby tych dwoje już wkrótce mogło się pobrać. Ta informacja wypłynęła kilka dni temu i mocno rozgrzała świat tenisa. Czyżby to kolejna bajeczka w rodzaju "Pięknej i Bestii"? Tylko, że to się dzieje naprawdę.  

Wszyscy jak jeden mąż zadają sobie pytanie: jak to jest w ogóle możliwe, że do tego doszło? Ona uważana jest za jedną z najśliczniejszych tenisistek. On, będziemy brutalne, za największego brzydala w męskich rozgrywkach. Ostatnio nawet, porównany został do Golluma z "Władcy Pierścienia" (uściślijmy, nie przez Ciacha choć nie będziemy ukrywać, że coś w tym jest). A teraz wygląda na to, że niezależnie od tego, co sobie wszyscy myślimy, szykuje nam się kolejne wesele.

To jest sensacja. Na nasze oko Nicole i Radek kompletnie do siebie nie pasują. Jeden argument wymieniłyśmy przed chwilą, drugi prezentuj się dość banalnie, ale nie można powiedzieć, że jest bez znaczenia. Spora bariera wieku, jaka dzieli tych dwoje (11 lat), w większości przypadków stanowi problem.

Dziwimy się, ale coraz częściej nam się wydaje, że 29-latek rodem z czeskiego Karvinie musi mieć w sobie to "coś", o którym ciągle trąbimy. Bo jak inaczej racjonalnie wytłumaczyć fakt, że Stepanek był już zaręczony z jedną z gwiazd tenisa - Martiną Hingis ? Dziewczyna straciła dla niego głowę. Ich zaręczyny w Pradze pod koniec 2006 roku, deklaracje o wielkiej miłości, piękny pierścionek z brylantem, a wreszcie zaskakująca informacja o rozpadzie związku tuż po lipcowym Wimbledonie to w przeciągu minionych kilku miesięcy, był zdecydowanie temat numer jeden wśród kibiców tenisa na całym świecie (nie przesadzamy).

No a teraz jego urokowi (?) uległa kolejna piękność, Nicole.

Ogromnie jesteśmy ciekawe jak to się dalej potoczy. Tym bardziej, że trochę to dla nas podejrzane, że chłopak tak szybko się pocieszył po starcie Martiny. Chociaż bądźmy sprawiedliwe, Szwajcarka też długo nie czekała i zaczęła się spotykać z ukraińskim milionerem, którego nazwiska teraz nie pamiętamy. W każdym razie nowy ukochany z pewnością ciachem nie jest a my już po raz kolejny stwierdzamy, że z gustem Swiss Miss jest coś nie tak.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.