Naszym pieszczoszkiem pozostaje śliczny Radosław Matusiak, który wczoraj ledwie dotknął piłki i od razu zaliczył pięknego gola. Chciałybyśmy zakrzyknąć: "brawo, Radzio!", ale obawiamy się, że można by to zrozumieć opacznie i pomyśleć o innym słynnym Radziu.
Drugim naszym strzelcem był Rafał Murawski i jemu też z radością rzucamy się na szyję. Jeśli tylko pozwoli, aczkolwiek Ciachom odmawiać nie radzimy, bo łatwo sie denerwujemy.
Reszcie reprezentantów należą się trochę mniejsze gratulacje. Rozumiemy jednak, że to nie był ich dzień.
Krótko mówiąc zatem: dziękujemy, dziękujemy, ale na Euro spodziewmy się czegoś więcej ( przewidziałyśmy przecież medal).