Pijane. Szczęściem ;)

Ciachom z radości i wzruszenia odebrało mowę. Do teraz jesteśmy pijane szczęściem. Czyż wczoraj nie byłyśmy świadkami najbardziej wzruszającego i wiekopomnego momentu od wieków chyba? Czyż Ebi nie był wspaniały? Czy chłopcy nie biegali pięknie po boisku? Czy Leo przy linii bocznej nie wyglądał wyjątkowo majestatycznie? Mamy wrażenie, że przez chwilę na jego twarzy dostrzegłyśmy nawet cień uśmiechu. Zresztą, nie mamy nawet siły ani nastroju na żadne złośliwości. Za to wszystko - dziękujemy.  

Musimy też zaznaczyć, że Belgów polubiłyśmy bardzo, kto ostatnio dał Polakom tyle szczęścia? W końcu byli na tyle mili, że wystawili kiepski skład, grali słabo, a bramkarz to już w ogóle jakieś harce wyczyniał. Im też stokrotne dzięki.

Na koniec, dziękujemy administratorom stadionu za to, że tym razem nie doszło do przerw w dostawie prądu. Dziękujemy telewizji polskiej za relację z boiska. Dziękujemy organizatorom za piosenkę "WE ARE THE CHAMPIONS" - dzisiaj naprawdę czujemy się mistrzyniami.

I przyznajemy, że w takim momencie nie stać nas na nic więcej. Po prostu zobaczmy to jeszcze raz:

W imieniu Ciach podziękowania składa Olala.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.