Dlaczego Złotka znowu staną na podium

W polskiej siatkówce ostatnich kilku lat tak się jakoś składało, że bardziej mogliśmy liczyć na nasze panie. Panowie raczej zawodzili. Dopiero listopadowe mistrzostwa świata obaliły tę tezę. Teraz natomiast wszystko znowu zaczyna wskazywać na to, że to był wyjątek od reguły. Złota naszych dziewczyn w Turcji w 2003 roku nikt się nie spodziewał, raczej sceptycznie odnoszono się do możliwości obrony tytułu dwa lata później w Chorwacji. Prawda jest taka, że dziewczyny nas swoimi sukcesami zwyczajnie zaskoczyły. Wielu dowiedziało się o czymś takim jak żeńska siatkówka mniej więcej cztery lata temu (nie będziemy ukrywać, że my również). Teraz każdy doskonale wie kim jest Kasia Skowrońska, Małgosia Glinka czy Dorota Świeniewicz.   

Oczywiście trochę może nas usprawiedliwiać fakt, że wcześniej przez blisko 40 długich lat nic im się nie udawało i raczej zwyczajnie nie było o kim i o czym mówić. Nie ma sukcesu, nie ma rozgłosu. Takie są brutalne prawa rynku. Dlatego kiedy przychodziły kolejne imprezy rangi mistrzowskiej tęsknym okiem wypatrywałyśmy jakiegoś medalu. Doprecyzujmy, wywalczonego przez naszych chłopaków.... Czas jednak mijał a tu nic: piąte miejsce, piąte miejsce i ciągły bark Polaków na podium. Ile można? Wtedy obudziły się siatkarki i powoli zaczęły swoim blaskiem przyćmiewać seniorów.

Jasne, że chciałybyśmy, żeby obie nasze reprezentacje ciągle zwyciężały. ''Żeby Polska rosłą w siłę, a ludzie byli szczęśliwsi'' parafrazując znane wszystkim zdanie sekretarza Gierka.

Ciacha jednak uważają, że to niesprawiedliwe, że męska drużyna cieszy się większym zainteresowaniem niż żeńska. Serce kibica powinno przecież obdarzać takim samym uczuciem wszystkich polskich sportowców niezależnie od tego, jaką dyscyplinę sportu uprawiają (no dobra, może trochę przesadziłyśmy). Dlatego apelujemy o równy doping dla wszystkich nie zagłębiając się wcale w spór czy ciekawiej piłkę odbijają panowie, czy też panie. Bo rzecz w czym innym przecież leży.

Kończąc więc ten nieco przydługi wywód Ciacha postanowiły nieco zaryzykować i zastanowić się, dlaczego Polki po raz trzeci staną na najwyższym stopniu podium? Raz w przypadku Radwańskiej się udało, może zatem i teraz? (bo to, że dziś wieczorem wygrają z Hiszpankami, nie ulega kwestii).

Oczywiście nie zarzucimy was dowodami statystycznymi i pewnie za wiele tu racjonalnych argumentów nie znajdziecie, ale cóż, spróbujemy.

1) Fakt: Polki to dwukrotne mistrzynie Starego Kontynentu. Grać w siatkówkę potrafią, udowodniły to nie raz. Teraz nie są faworytkami, ale nie były nimi ani cztery lata temu, ani nawet dwa. Historia lubi się powtarzać, więc dlaczego mają tego nie zrobić po raz trzeci?

2) Teraz tak samo jak we wrześniu 2005 roku nasze dziewczyny mówią, że jadą walczyć o złoto, a nie go bronić. Ok., walczcie, byle tak samo skutecznie jak wtedy.

3) To wcale nie jest niemożliwe, żeby jakaś drużyna zdobywała złote medale mistrzostw Europy trzy razy z rzędu. Wcześniej dokonały tego Rosjanki, a przed nimi siatkarki ZSRR. Teraz przyszedł czas na biało - czerwone.

4) Mają dobrego trenera, który im pomoże, i który już zna smak zwycięstwa. mistrzostwo świata zdobyte z reprezentacją Włoch mówi samo za siebie. Jeśli nie z Marco Bonittą, to z kim innym?

5) Owy trener jest rodowitym Włochem a powszechnie wiadomo, że najlepsza liga świata to włoska Serie A (Poza tym grały tam, bądź nadal grają, polskie siatkarki. Miały zatem od kogo się uczyć).

6) Poza tym do Belgii pojechał także były selekcjoner kadry siatkarek, okrzyknięty magiem polskiej kobiecej siatkówki, Andrzej Niemczyk. Będzie dziewczyny wspierał i duchem i ciałem. Miejmy nadzieję, że przyniesie im szczęście.

7) Wygramy, bo mamy w składzie najlepsze siatkarki Europy z roku 2003 i 2005. Do drużyny wróciła Małgorzata Glinka, dzielnie wspierać będzie ją kapitan zespołu, Dorota Świeniewicz. Liczymy na Was!

8) Bo Polki świetnie wypadają w lata ''nieparzyste'': 2003, 2005, 2007?

9) Bo patrząc na czwartkowe wyniki naszych rywalek już widać, że zaczęły się męczyć. Przegrały Serbki, męczyły się Holenderki, które dość niespodziewanie straciły seta przeciwko Belgii. Oby tak dalej, dobrze jak przeciwnik czasem pomoże.

10) Bo jakby nie patrzeć, ktoś musi pomścić siatkarzy i osłodzić wszystkim gorycz porażki. Wierząc w to, że nic dwa razy się nie zdarza mamy nadzieję, że to już koniec przgranych.

11) I tak trochę z przymrużeniem oka: bo polskie dziewczyny najładniejsze są i każdy by chciał, żeby pozostały w turnieju jak najdłużej.

12) Bo Ciacha lubią sobie czasem pomarzyć i marzą o złocie, a hasło (głoszone przez Bonittę), o którym mówiła Kasia Skowrońska w jednym z wywiadów, bardzo nam się spodobało. ''Marzycielami są ludzie, którzy twardo stąpają po ziemi. Jeśli wiesz czego chcesz - możesz marzyć''. No to my wiemy dokładnie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.