Mariusz Wlazły żegna się z kadrą. Michał Winiarski też?!

W Katowicach polały się wczoraj łzy nie tylko szczęścia.

Słowa nie oddadzą tego, ile na tych mistrzostwach zrobił dla nas Mariusz Wlazły, jak i tego jak bardzo zasmucająca jest jego decyzja o pożegnaniu z reprezentacją. O tym, że był to ostatni mecz w kadrze naszego atakującego, poinformował Marek Magiera, gdy Mariusz wychodził odebrać w pełni zasłużoną statuetkę MVP turnieju. Czy można było wyobrazić sobie piękniejszy scenariusz? (Oczywiście zaraz po tym, w którym Mariusz wychodzi odebrać w pełni zasłużoną statuetkę MVP turnieju, nie ogłaszając przy okazji, że kończy z reprezentacją).

Mariusz, czy to tak ostatecznie?

embed

Jeszcze bardziej łamiący serce był wywiad Wlazłego dla Polsatu, w którym siatkarz ze łzami w oczach powiedział, że jego misja w reprezentacji się zakończyła, że wrócił bo chciał pomóc, starał się jak mógł, cieszy się, że mógł w tym uczestniczyć, ale trzeba wiedzieć kiedy powiedzieć koniec. Nie widziałyście jeszcze? Chcecie sobie trochę popłakać? Proszę, śmiało:

polsatsport.pl

I to nie koniec złych wiadomości. W rozmowie z Marcinem Lepą o swoich planach rozbratu z kadrą poinformował znienacka Michał Winiarski. Przyjmujący stwierdził, że w przyszłym sezonie reprezentacyjnym na pewno w kadrze go nie będzie, bo będzie chciał oddać rodzinie czas spędzony w rozłące podczas jego gry w Rosji. Reporter podpytywał go o Rio, Michał nie udzielił jednoznacznej odpowiedzi...

polsatsport.pl

Ale gdy o to samo zapytał go Piotr Dębowski z TVP, rzucił na odchodne, że "trzeba wiedzieć, kiedy ze sceny zejść niepokonanym", reporter aż się dopytał, czy mówi poważnie, na co ten opowiedział: tak, jak najbardziej poważnie.

sport.tvp.pl

Piosenka Perfectu była wczoraj najczęściej cytowaną przez polskich siatkarzy, bo z kadrą żegnała się też przecież dwójka innych siatkarzy. Decyzje Pawła Zagumnego i Krzyśka Ignaczaka znaliśmy już wcześniej, wywiadu z Krzyśkiem Ignaczakiem dla odmiany słucha się z uśmiechem na twarzy, bo wypowiada się człowiek szczęśliwy i spełniony:

A Paweł Zagumny? Cóż, Guma stwierdza, że "Fabian dojrzał", a my "cały turniej graliśmy poprawnie, czasami nawet bardzo dobrze".

polsatsport.pl

Nigdy się nie zmieniał Paweł, nigdy się nie zmieniaj.

Dobra, tak na poważnie i naprawdę jeszcze do nas nie dociera, że to naprawdę koniec. Myślicie, że panowie zmienią jeszcze zdanie?

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.