Tak, my też jesteśmy w lekkiej konfuzji, ale spokojnie. Próbujmy ustalić fakty. Ze czternastki którą trener Antiga zabrał do Wrocławia, ostatecznie wypaść musiała jeszcze dwójka. Padło na Andrzeja Wronę i Krzyśka Ignaczaka, ale nikt z tego wielkiego halo nie robił, wiadomo, że sezon reprezentacyjny długi i trudny, turniej za turniejem, rotacja pewnie będzie spora.
A tu tymczasem do Wrocławia po Wronę zajechał Wojtek Włodarczyk...
I że od wtorku "Szczyrk z kadrą B".
Ale spokojnie. Chodzi chyba tylko o to, że Igła z Wroną nie znaleźli się również w dwunastce na rewanżowy turniej we Słowenii i zamiast na wycieczkę pojadę teraz solidnie potrenować z chłopakami z kadry B. By wrócić jak feniks z popiołów (hehe) na Ligę Światową. Tak sugeruje zresztą wpis Ignaczaka:
Czyli alarm odwołany, a wątek "zwariowanego świata Andrzeja Wrony" zakończymy zdjęciem z aftterparty po Pucharze Niemiec z Thomasem Mullerem.
[fot. facebook.com/AndrzejWronaKracze]
Dzień jak co dzień.