Po dziewięciu latach trofeowej posuchy Arsenal wreszcie coś wygrał. Wprawdzie nie ligę - znów zaszczytne czwarte miejsce, ale wystarczył Puchar Anglii na Wembley by Londyn się zaczerwienił i zakwitł szaleńczą kanonierską radością.
W finale Pucharu Anglii podopieczni trenera Wengera zmierzyli się z Hull City i niewiele brakowało, by do długaśnej historii beztrofeowia dopisany został jeszcze jeden rozdział, bowiem Arsenal zaczął... od przegrywania 0:2. I to już po osmiu minutach! Na szczęście chłopaki wzięły się w garść, pierwszą bramkę strzelił Cazorla, w drugiej połowie wyrównał Kościelny, a w dogrywce sprawę załatwił prześliczny Aron Ramsey.
No i się zaczęło: szampan, przytulanki, serpentyny, confetti, słitfocie, a potem piętrowy autobus, rozśpiewani kibice, parada i najlepsza słitfocia Wojtka Szczęsnego w dziejach słitfoci Wojtka Szczęsnego:
No oczywiście, musiała być też szykowna fotografia z Mariną:
A ponieważ zdjęcie mówi więcej niż tysiąc słów, zapraszamy po wiele dziesiątek tysięcy słów do naszej galerii>>