Zwycięstwa w finałach zawsze budzą w zawodnikach wielkie emocje, a te odniesione po dramatycznej rundzie rzutów karnych jeszcze większe. We wczorajszym finale Ligi Europejskiej pomiędzy Sevillą a Benfiką 120 minut regularnej gry nie wystarczyło żadnej z drużyn na strzelenie gola, dlatego wynik miał się rozstrzygnąć w rzutach karnych właśnie. Bohaterem serii jedenastek był bramkarz Sevilli Beto, który wybronił dwa strzały dając swojej drużynie zwycięstwo 4:2.
I się zaczęło.
REUTERS/ALESSANDRO GAROFALO
REUTERS/ALESSANDRO GAROFALO
Kapitan Sevilli Ivan Rakitić zaczął grzecznie od tradycyjnego pocałowania zimnej stali pucharu...
REUTERS/JUAN MEDINA
REUTERS/JUAN MEDINA
Później jednak w jego głowie zrodził się szatański pomysł...
AP/Luca Bruno
AP/Luca Bruno
...by odrzucić puchar i:
Na początku byłyśmy jak:
Ale potem:
A jak Wam się podobał taki sposób okazywania radości i wspólnej celebracji? Ivan i Daniel przebili najsłynniejszy pocałunek piłki nożnej?