Jak donoszą hiszpańskie media, młoda mam do wypisu ze szpitala była gotowa już dzisiejszego poranka, razem ze swoją pociechą musiała jednak poczekać, aż dumny tata wróci z treningu. Bramkarz Realu Madryt dotarł na miejsce popołudniu w towarzystwie tabunów fotoreporterów, którzy zamarli w oczekiwaniu z aparatami skierowanymi w drzwi kliniki.
Te wkrótce się uchyliły, i wyszli! Ona - dumna, piękna mama (ale serio, Sara Carbonero jeszcze nigdy nie wyglądała tak ślicznie!). I on, dumny, piękny tata, troszkę zmęczony, troszkę zniecierpliwiony, cierpliwie czekający, aż będzie mógł zabrać swoją rodzinę do domu.
Szczęśliwa para popozowała chwilkę fotografom za bramą, pomachała, uśmiechnęła się, Sara pocałowała swojego synka w czółko...
I odjechali...
Mamy dla Was filmik z całego zdarzenie, który obejrzeć możecie tutaj . Czyż nie cudownie patrzy się na takie obrazki?