W tym roku Świąt nie będzie

Liverpool spuścił lanie Tottenhamowi, Mikołaj się obraził.

To jest sezon zachwycania się Arsenalem (zachwycanie zostało wystawione na próbę w sobotę, ale o tym później), tymczasem jakoś tak z cichapęk, Liverpool, który ze dwa sezony temu odłożyłyśmy na półkę z napisem "kryzys", wdrapał się na drugie miejsce w tabeli. Nasz problem z Liverpoolem polega głównie na tym, że sukces swój zawdzięcza Luisowi Suarezowi, za którym z różnych powodów nie przepadamy (bo na przykład lubi sobie czasem kogoś ugryźć , albo zanurkować, albo rzucić rasistowską obelgą), ale przecież w barwach czerwonych gar też wielu innych, bardzo sympatycznych pilkarzy.

Weekend należał jednak do Luisa Suareza, który najpierw został podrażniony przez małą dziewczynkę...

 

...a potem mruknął "challenge accepted" i strzelił dwa gole.

embed

Gole strzelali też Jordan Henderson, który jest całkiem hot, zwłaszcza gdy się wściekle cieszy...

embed

...Jon Flanagan, który w ramach nagrody został utopiony w kolegach (trochę mu zazdrościmy)...

embed

...i Sterling. Liverpool jest więc wiceliderem Premier League, Tottenhamowy Mikołaj ma depresję i odwołuje Święta...

embed

...a władze Tottenhamu odwołują Andre Villasa-Boasa z pozycji trenera Spurs. Sic transit gloria mundi, nie można się obwoływać "drugim Mourinhiem" zbyt pochopnie.

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.