Tak, to prawda, mam małą obsesję na punkcie Ivana Zaytseva. Podoba mi się nawet z tą szpachlą do styropianu, którą aktualnie nosi na głowie. Cieszę się do monitora jak idiotka kiedy on robi miny do kamery, kupuje jakieś dziwne suszone banany w japońskim kiosku...
A potem konsumuje je z wielką radością...
Dziewczyny, zróbcie mi coś.