Liga rosyjska ewidentnie nie służy naszym siatkarzom

Do grona reprezentantów rozpoczynających swoją przygodę z Superligą od kontuzji dołączył właśnie Michał Winiarski.

To już jest jakieś fatum. W zeszłym roku występujący w barwach Dynamo Moskwa Bartosz Kurek doznał urazu w drugim spotkaniu ligowym swojego zespołu, leczył się przez długie tygodnie, dochodził do formy jeszcze dłuższe, a w rezultacie miał praktycznie cały sezon ligowy w plecy.

Wczoraj doszły do nas dramatyczne wieści z obozu Łukasza Żygadło. Przygotowujący się do debiutu w barwach Zenitu Kazań rozgrywający tak nieszczęśliwie skręcił kostkę, że konieczna była operacja, wyjazd do kliniki w Niemczech i nikt nie jest teraz nawet w stanie się pokusić o ocenę tego, kiedy Łukasz będzie mógł wrócić do gry.

Wczoraj złą passę miał przerwać Michał Winiarski, którego Fakieł Nowy Urengoj mierzył się w Pucharze Rosji. Do debiutu nie doszło, bo Winiar...nabawił się kontuzji! Tym razem mamy jednak lepsze wiadomości - najprawdopodobniej nie jest to nic poważnego.

W sobotę podczas treningu naciągnąłem mięsień łydki. Odczuwam ból, ale badanie rezonansem magnetycznym nic poważnego nie wykazało. Jutro wznowię treningi,choć nie w pełnym wymiarze i mam nadzieję, że niedługo wrócę do gry. To podobna kontuzja, z którą borykałem się przed meczami Ligi Światowej w Bułgarii. Tylko tym razem druga noga - powiedział przyjmujący w rozmowie z "PS" .

Z przeciwnościami losu (i korkami) Winiar musi na razie radzić sobie sam, bo, jak zdradza w dalszej części rozmowy, żona i syn dołączą do niego dopiero po 20 października, gdy uda mu się załatwić wszystkie formalności.

Za zdrowie i ogólne powodzenie Michała w Rosji niezmiennie trzymamy kciuki!

Więcej o:
Copyright © Agora SA