No to jeszcze został nam przykry obowiązek stwierdzenia, że panów w US Open już nie mamy

To nie był dobry wtorek dla polskiego sportu.

Uporajmy się z tym szybciutko i przejdźmy już do tego etapu, w którym leżymy pod kołdrą, jemy lody i oglądamy Novaka tańczącego z kosiarką.

Wczoraj, w I rundzie US Open odpadli, zgodnie jak jeden mąż, wszyscy nasi męscy reprezentanci: Michał Przysiężny, Łukasz Kubot i Jerzy Janowicz.

Przysiężny jako jedyny urwał seta swojemu rywalowi - Francuzowi Julienowi Bennetau. Kubo i Janowicz przegrali w trzech. Kubot z Jarko Nieminenem, a Janowicz z Argentyńczykiem Maximo Gonzalezem, kwalifikantem. Najbardziej żal było patrzeć na Jerzyka (który podobo nie lubi być nazywany Jerykiem), bo zmagał się on nie tyle z rywalem, co z własną kontuzją. Po niemal każdym gemie następowały długie przerwy, konsultacje medyczne, masowanie i zastanawianie się, czy kontynuować grę. No i brawo dla Jerzyk... Jerzego, że jednak ją kontynuował, nawet, jeżeli od oglądania tego meczu bolały zęby. Nasz bolało, Jerzego też bolało, lączyliśmy się w bólu.

W sobotę na treningu doznałem urazu, brałem zastrzyki, akupunkturę, masaże, nic nie pomogło, nie mogłem się ruszać, serwować - powiedział tenisista.

Dziś Janowicz ma przejść badania. Trzymaj sie Jerzy, i wracaj do zdrowia.

Teraz pozostało nam już tylko kibicować dziewczętom, czyli siostrom Radwańskim, które są już w II rundzie. Dziś wieczorem Agnieszka zagra z Hiszpanką Marią-Tersą Torro-Flor, w nocy zaś Urszula powalczy z faworytką gospodarzy Sloane Stehphens, zwaną "nową Sereną Williams". Będzie ciężko, ale trzymamy kciuki!

Przysiężny jako jedyny urwał seta swojemu rywalowi - Francuzowi Julienowi Bennetau. Kubo i Janowicz przegrali w trzech. Kubot z Jarko Nieminenem, a Janowicz z Argentyńczykiem Maximo Gonzalezem, kwalifikantem. Najbardziej żal było patrzeć na Jerzyka (który podobo nie lubi być nazywany Jerykiem), bo zmagał się on nie tyle z rywalem, co z własną kontuzją. Po niemal każdym gemie następowały długie przerwy, konsultacje medyczne, masowanie i zastanawianie się, czy kontynuować grę.

No i brawo dla Jerzyk... Jerzego, że jednak ją kontynuował, nawet, jeżeli od oglądania tego meczu bolały zęby. Nasz bolało, Jerzego też bolało, łączyliśmy się w bólu.

W sobotę na treningu doznałem urazu, brałem zastrzyki, akupunkturę, masaże, nic nie pomogło, nie mogłem się ruszać, serwować - powiedział tenisista.

Dziś Janowicz ma przejść badania. Trzymaj sie Jerzy, i wracaj do zdrowia. Teraz pozostało nam już tylko kibicować dziewczętom, czyli siostrom Radwańskim, które są już w II rundzie. Dziś wieczorem Agnieszka zagra z Hiszpanką Marią-Tersą Torro-Flor, w nocy zaś Urszula powalczy z faworytką gospodarzy Sloane Stehphens, zwaną "nową Sereną Williams". Będzie ciężko, ale trzymamy kciuki!

Więcej o:
Copyright © Gazeta.pl sp. z o.o.